Choć to właśnie rak płuc jest rakiem, którego najłatwiej jest uniknąć, to właśnie on najczęściej stanowi przyczynę zgonu facetów. Co jednak tak naprawdę powoduje raka? Chcąc wierzyć doniesieniom mediów, należałoby unikać właściwie wszystkiego - czerwonego mięsa i konserwantów, zapachowych świeczek, telefonów komórkowych... być może nawet koszulka z ulubionym nadrukiem posiada właściwości rakotwórcze.
Wszystkie wymieniane w mediach substancje są jednak dopiero na etapie bycia podejrzanymi. Choć naukowcy odkrywają korelację (zależność statystyczną), rzadko stanowią one związki przyczynowo - skutkowe. Jest jednak jeden wyjątek od tej reguły - papierosy. Związek pomiędzy paleniem papierosów a rakiem płuc jest z całą pewnością potwierdzony, ponadto - jest jednym z najsilniejszych związków, jakie dotychczas udało się badaczom ustalić.
Minęło już ponad pół wieku, od kiedy naczelny lekarz USA (US Surgeon General) ogłosił raport, w którym wykazał zależność pomiędzy paleniem tytoniu a rakiem płuc - to właśnie palenie papierosów zostało w tym raporcie wskazane jako najczęstsza przyczyna tego rodzaju nowotworów. W tym samym czasie rozpoczęły się szeroko zakrojone kampanie antynikotynowe.
Kampanie antynikotynowe rozpoczęły się od zakazu reklamowania papierosów, później zaś zaczęto stopniowo wprowadzać zakazy palenia - w szpitalach, szkołach czy komunikacji publicznej (tak - jeszcze nie tak dawno palenie w takich miejscach było rzeczą absolutnie normalną)! W końcu zakazano palenia również w restauracjach, kawiarniach i pubach, tradycyjnie kojarzonych z zadymionymi miejscami. Kampanie mają na celu także obrzydzenie ludziom palenia - początkowo na paczkach papierosów pojawiły się pisemne ostrzeżenia (słynne "palenie zabija"), od niedawna zaś możemy podziwiać również zdjęcia obrazujące szkodliwe skutki palenia. Mimo to - ludzi zaciągających się z lubością papierosem można spotkać niemal wszędzie - pod szkołą, szpitalem czy na przystanku autobusowym.
Palaczy zupełnie nie odstraszają komunikaty na opakowaniach papierosów, nie zniechęcają ich drastyczne zdjęcia, nie przeszkadza im paskudna pogoda, deszcz, wiatr i zimno. Czy nie zdają sobie oni sprawy z tego, że paląc, zwiększają swoje ryzyko uduszenia się? Otóż wiedzą - jednak starają się tę wiedzę dokładnie wyprzeć ze swojej świadomości - mamy tu do czynienia z klasycznym dysonansem poznawczym. Przecież każdy dorosły człowiek wie, że palenie szkodzi zdrowiu - nie sposób tego nie wiedzieć.
Rak płuc to nie jedyne zagrożenie. Mniej znanym, ale równie poważnym jest przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP). Obecnie zajmuje ona czwarte miejsce na liście najbardziej śmiercionośnych chorób, a być może niedługo znajdzie się na miejscu trzecim. Zdaniem dr. Piotra Dąbrowieckiego, przewodniczącego Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, na tę chorobę prędzej czy później zachoruje co trzeci palacz, co prawdopodobnie stanie się przyczyną jego śmierci. W Polsce na tę chorobę umiera corocznie podobna ilość osób, co na raka płuc - ok. 15 tysięcy.
Czytasz to spokojnie, ponieważ wiesz, że nie palisz? Mamy złe wieści. Według tego, co niedawno ogłosiła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), przyczyną raka płuc równie dobrze może być zanieczyszczenie powietrza - a jak wiadomo, powietrze w Polsce ma fatalną jakość.
Wyjątkowo niebezpieczne są spaliny silników Diesla - długotrwała ekspozycja na działanie tych spalin zwiększa ryzyko raka płuc ponaddwukrotnie. Mieszkańcy dużych miast codziennie wdychają ilości zanieczyszczeń takie, jak górnicy pracujący w kopalniach. Dlatego właśnie warto wspierać wszelkie akcje antysmogowe, choć na ich efekty trzeba jeszcze poczekać.
Jeśli palisz - rzuć. Z badań opublikowanych w „British Medical Journal” wynika, że nawet jeśli rzucimy w chwili wykrycia raka, zwiększamy swoje szanse na przeżycie o kolejne pięć lat. Jeśli rzucisz, za dziesięć lat zmniejszysz ryzyko raka o połowę. Będziesz też miał ładniejsze zęby, lepszą kondycję i przyjemniejszy zapach, a także zaoszczędzisz kupę forsy. A więc? Rzucasz?
Rak to główny zabójca facetów - głównie z winy nas samych.
Komentarze (0)